piątek, 28 września 2012

Jednak chora

Zamiast do przedszkola, wczoraj poszliśmy do lekarza – i dostaliśmy antybiotyk na tydzień. Nie podobało się coś w płucach.

Dzisiaj już Lia trochę mniej kaszle, ale dalej jest ogólnie rozbita. Obudziła się zresztą o szóstej rano, dręczona jakimś koszmarem, i, co przecież rzadko się zdarza, po południu zmogło ją. Gdyby jej pozwolić, spałaby pewnie do nocy.

W SMA za wszelką cenę trzeba unikać spraw płucnych: jedna infekcja potrafi tak osłabić, że dzieciaczek przez pół roku nie wraca do sił. Dlatego też, mimo że z zasady staramy się ograniczać podawanie szczepionek, Lię czeka w najbliższych dniach szczepienie przeciw grypie i pneumokokom.

Cóż.