niedziela, 29 kwietnia 2012

Po przerwie

Wybaczcie dłuższą przerwę: działo się u nas trochę, nie było kiedy zajrzeć na bloga. Lia po dwutygodniowej przerwie wielkanocnej poszła z powrotem do przedszkola. Zajęło jej trochę czasu, zanim wgrała się z powrotem w grupę. Przez pierwszych kilka dni nie odzywała się do dzieci. Od dzisiaj jednak ma już nową ulubioną koleżankę, z którą się wytuliły na przedweekendowe pożegnanie.

W międzyczasie zabraliśmy też dziewczyny na parę spacerów po okolicy, Lia zasuwała swoim Wizzybugiem – a ja ganiałem za nimi z kamerą jak ten japoński turysta. Teraz minęła północ, Lia nareszcie zasnęła, a ja staram się zmontować krótki filmik, żeby pokazać, jak mała sobie daje radę w pojeździe.

Jeśli zaraz nie padnę, jutro tu wrzucę :)

piątek, 13 kwietnia 2012

Sklep z rybkami

Szybki wypad do sklepu zoologicznego. Świnki morskie, chomiki, myszki, węże, jaszczurki, pająki. Cała ściana migoczących wielobarwnych rybek i innych morskich stworów.

Miluśkie króliczki, od których nie mogliśmy oderwać wzroku.

A nawet... kury.

Wracamy ze zdobyczami: nową kuwetą dla Fizjo-kota i sprayem, żeby nie paskudził do piaskownicy.


środa, 11 kwietnia 2012

Fizjo-kot

Dzisiaj przedstawiamy Fizjo-kota :)

Kot zamieszkał z nami nie tak dawno, jesienią. Pierwsze dni siedziała – bo to właściwie ona – pod łóżkiem i bała się. Stopniowo przeniosła się na łóżko, potem na nasze kolana, ramiona, a wreszcie na głowy. Najczęściej podróżuje owinięta wokół mojej szyi, jak na prawdziwego kota czarownicy przystało. Czarnego kota.

Oprócz obroży przeciwpchelnej i kuwety przyniosła ze sobą imię, Szola. Poza wygrzewaniem Jasminowego fotela Szola ma jeszcze inne ważne zadania – uciekanie przed Lią i łapanie mydlanych baniek. Szola ucieka kilka kroków, a Lia raczkując pomalutku goni ją, głaszcze i przytula nieco zbyt czule, po czym Szola ucieka kolejne kilka kroków. Niezbyt daleko, bo Lia zwykle trzyma w kieszeni jakiś koci przysmak. I tak sobie ćwiczymy.

Czasem Lia puszcza mydlane bańki. Zaleciła je nasza Pani Fizjoterapeutka jako ćwiczenie mięśni oddechowych. To niezwykle angażujące zajęcie, szczególnie gdy na każdą bańkę poluje Szola, wyczyniając przy tym dzikie harce i kręcąc młynki w powietrzu.

Dzisiaj Lia pierwszy raz chodziła po ogródku w ortezach – szukając Wiosny. Oczywiście, każdemu krokowi towarzyszył Fizjo-kot...


Znaleźliśmy pierwszego wiosennego ślimaka. Biedactwo, do końca dnia był czule karmiony sałatą i trawą...


Czy to już Wiosna?



niedziela, 8 kwietnia 2012

Życzenia


Udanych Świąt Wielkanocnych
pogody ducha i wiosny za oknem
życzą
Jaśmina, Lia i Rodzice
☼ ☼ ☼



Drobny druk: przy produkcji tego zdjęcia nie zabito ani nie skrzywdzono żadnego królika, baranka ani jajka.

piątek, 6 kwietnia 2012

Piaskownica

Tydzień temu Lia dostała w prezencie piaskownicę i zabawki. Dzisiaj wielki dzień – tata nareszcie wszystko zmontował, a siostra nasypała piasku.

Sezon piaskowy oficjalnie rozpoczęty!!!


Ze względu na temperaturę radość trwała tylko 15 minut, ale trzymamy kciuki za słoneczko i pogodę, coby mama w końcu miała więcej spokoju...

środa, 4 kwietnia 2012

Sezon chorobowy wiosna 2012

A już było prawie dobrze...

Lia właśnie wyszła z ospy wietrznej, cała jeszcze blado nakrapiana, ale już wesoła.

A nie było łatwo. Dwa tygodnie temu zaczęło się gorączką ponad 40 stopni, a potem krostki, i to w miejscach, gdzie się ich naprawdę nie chce mieć. Wrrrr!

Najgorsze były noce. Gorączka, swędzenie krost - jedna zrobiła się w uchu... Trzeba smarować Lię emulsją łagodzącą. Mama wstaje chyba co godzinę – bo Tata bezczelnie zmył się do Paryża pod pretekstem jakiejś konferencji.

Ale od niedzieli wszystko było dobrze i nawet cała rodzina wypuściła się do miasteczka.

A teraz co? Znowu gorączka. Dziś jedyne 38 stopni.

Wrrrrrrrrrrrr!!!

poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Witamy na Liankowej stronie

Dawno już myśleliśmy o jej założeniu, projekt musiał jednak trochę się uleżeć i nieco dojrzeć. Dlatego też w części postów będą opisane wydarzenia już nieco odległe, ale ciągle żywe w naszej pamięci.

Jak sugeruje tytuł bloga, w większej części dotyczy on naszych doświadczeń z wychowania Lii, naszej młodszej, niepełnosprawnej ruchowo córeczki. Jaśmina, ponad siedem lat starsza, stanowi jednak integralną część tego doświadczenia i często jest w nim prawdziwą Bohaterką.

Nad blogiem cały czas pracujemy – nowe posty, zdjęcia i filmy będą pojawiały się z godziny na godzinę.

Zapraszamy!